Notes
Czy pod niebiańską powłoką błękitu ujrzeć potrafisz ziejącą czeluść czerni? A może na bladych, szczupłych dłoniach wciąż widzisz odcienie szkarłatu, permanentne ordery wypaczonego męstwa? Za plecami złotowłosego cherubina kłębią się pióra barwy brunatnej, nastroszone i dawno już zmatowiałe. Zbyt ciężkie one są, zbyt lepkie od grzechu, by złapać czyste powietrze, by uchronić go od upadku. Niczego, co uratowałoby pozostałości bijącego serca od rozpryśnięcia się na bruku śmiertelności.
Comment on this mix